Site icon Manowce.com

Dwa krzyże

Podróże kujawskimi drogami to jak wyprawa wehikułem czasu. Nawet lepiej, bo jak powszechnie wiadomo wehikuł czasu to parskający iskrami, niebezpieczny klamot. Natomiast podróże kujawskim drogami umilają kwitnące lipy, maki i rzepaki. Droga łącząca Inowrocław i Kruszwicę może być tego najlepszym przykładem. Malownicza trasa prowadzi wschodnim brzegiem Jeziora Szarlejskiego przez wsie Łojewo i Szarlej. Dzisiaj nie o wsiach, tylko o krajobrazie, o drodze. A że charakterystyczną cechą kujawskiego krajobrazu są przydrożne krzyże i kapliczki, o nich dwa słowa.

Boża Męka z Łojewa

Turyści, którzy chcą udać się na wycieczkę z Inowrocławia do Kruszwicy, mogą wybrać dwie drogi, biegnące po obu stronach Jeziora Szarlejskiego. Dziewiętnastowieczni podróżnicy mogli przemieszczać się tylko drogą po zachodniej stronie jeziora. Pomiędzy Szarlejem a Kruszwicą nie istniała jeszcze ubita droga. Na przeszkodzie stanęły mokradła i niebezpieczne torfowiska. Przeobrażeniom uległy nie tylko wsie, miasta i granice, ale także drogi. Dlatego  interesujące jest położenie przydrożnych krzyży, które pełnią nie tylko funkcję religijną, ale są swego rodzaju drogowskazami wskazującymi kierunek w czasie i przestrzeni.

Powiększ

Fragment mapy z 1911 roku z zaznaczonym krzyżem.

Powiększ

Boża Męka w Łojewie

Ruszajmy zatem w podróż w czasie. Gdzie? Wiadomo, jesteśmy na północ od Łojewa. Pytanie, kiedy? Aż prosi się, by zagadnąć jakiegoś przechodnia i rozgorączkowanym głosem zapytać „który mamy rok?

W 1930 roku Stanisław Waszak wydał broszurkę zatytułowaną „Wielki Pieśniarz z nad Gopła”. Była ona poświęcona Janowi Kasprowiczowi (1860-1926), kujawskiemu poecie, który urodził się w leżącej nieopodal Łojewa wsi Szymborze. Wśród różnych zdjęć, w broszurce pojawiła się fotografia „Bożej Męki”.  Drewniany krzyż i otaczający go płotek nie przetrwały do dzisiaj. Natomiast drzewa — topole białe — owszem. Pomiędzy nimi dzisiaj znajduje się kapliczka Matki Boskiej.

Kasprowicz w pamięci współczesnych i potomnych zasłynął jako powsinoga, który włóczył się po okolicznych polach i miedzach. Często niosło go na grodzisko w Szarleju, gdzie  układał swoje strofy. Pewnie nieraz przechodził obok „Bożej Męki” z Łojewa.

Świętokradztwo

O ile w Łojewie cofnęliśmy się do przełomu XIX i XX wieku, tyle następny drewniany krzyż przenosi nas w dokładną datę — 8 grudnia 1935 rok. Lata 30. minionego stulecia. W popularnej kulturze dominują obrazki ubranych elegancko gentlemanów i szykownych dam. Ale lata 30. to także czasy wielkiego kryzysu, dojmującej biedy i pospolitej bandyterki, która ma się nijak do lukrowanego obrazka II Rzeczpospolitej.

8 grudnia 1935 w kruszwickiej Kolegiacie doszło do kradzieży. Jak relacjonował przejęty korespondent Dziennika Bydgoskiego: „z poniedziałku na wtorek w nocy nieznani dotąd sprawcy włamali się do kościoła kolegiackiego. Rozbili oni tabernakulom, rozrzucili hostje św., zabrali kielichy, wota z ołtarzy i zdarli z ołtarza Matki Bożej koronę. Nic bardzo się jednak obłowili, ponieważ zabrali imitacje, nie przedstawiające dużej wartości, bo zaledwie około 250 zł.

Część łupów udało się odzyskać. Dziennik Bydgoski donosił: „Część łupu z kradzieży w kolegiacie kruszwickiej odnaleziono przy drugim kanale Gopła. W ubiegły piątek, w godzinach przedpołudniowych, gromada chłopców w czasie płoszenia z nor i jam przy Gople dzikich królików, ujrzała tuż obok drewnianego mostu w jednej z jam ukryte przedmioty, pochodzące z okradzionej kolegiaty kruszwickiej. Chłopcy natychmiast zawiadomili władzę kościelną, która zawiadomiła tut. policję. Wspólnie z miejscowym proboszczem ks. prał. Schoenbornem policja pośpieszyła na wskazane miejsce i zabrała dwa kielichy oraz srebrny sznur z ołtarza św. Antoniego. Mimo energicznego poszukiwania w okolicy nie odnaleziono dalszych przedmiotów, które nieco cenniejsze, zostały widocznie przez złodziei sprzedane. W dzień później biegający na lodzie «Gopła» syn kierownika parowozu cukrowni p. Klimczaka znalazł tuż na brzegu pod lodem skarbonkę z napisem «jałmużna postna». Chłopiec wyrąbał lód i wydobytą skarbonkę oddał ks. prałatowi Schoenbomowi. Bandyci widocznie skarbonkę wypróżnili i wrzucili do Gopła.

W miejscu, gdzie porzucono skradzione przedmioty, wystawiono pamiątkowy krzyż. Czy rabusiów udało się schwytać? Tego już niestety nie wiem.

Uwaga:

Zdjęcie na okładce symbolizuje piękno kujawskich poboczy. Maki oprócz walorów estetycznych, wspaniale maskują śmieci podrzucane do okolicznych rowów.

Mapa z zaznaczonym krzyżem w Łojewie: Topographische Karte 1:25 000 (Meßtischblatt) cz. wschodnia (Ostdeutschland) /1870 – 1945/

Stanisław Waszak, Wielki Pieśniarz z nad Gopła, Inowrocław 1930

Pozostałe zdjęcie z archiwum autora.

Exit mobile version