Jankowo to niewielka wieś położona na północnym skaraju Jeziora Pakoskiego. Jankowo słynie z neogotyckiego pałacu barona von Rheinbaben. Ale o pałacu innym razem. Dzisiaj o wyspie, gdzie odnaleziono tajemniczą głowę.
Tajemnicza wyspa
Na wschód od wsi, na środku Jeziora Pakoskiego znajduje się niewielka wysepka. Po spiętrzeniu jeziora została w większości zalana. Na pierwszy, ba nawet na drugi rzut oka, nie przedstawia nic ciekawego. Ale to pozory. Wyspa w Jankowie skrywa jedną z najciekawszych kujawskich zagadek.
Archeolodzy, którzy badali wyspę w Jankowie, mają przesłanki, by twierdzić, że była ona zasiedlona już w okresie neolitu. Na fundamentach tej pierwotnej osady, zbudowano w okresie halsztackim grodzisko pierścienowate. Miało ono kształt elipsy o rozmiarach 120 na 150 metrów. W grodzie podobnym do Biskupina mogło mieszkać około tysiąc ludzi.
Gród z nieznanych nam bliżej powodów został opuszczony. Powrót osadnictwa nastąpił dopiero na początku średniowiecza. Z tego też okresu (lata 950-1050) pochodzi wał obronny, drewniana ulica, wschodnia brama oraz drewniany most łączący wyspę z lądem.
Historia osadnictwa na wyspie zakończyła się w dramatycznych okolicznościach. Wał chroniący osadę w połowie (lub pod koniec) XI wieku został zniszczony. Archeolodzy odnaleźli jego uszkodzone i spalone fragmenty. Od tego czasu wyspę wykorzystywano wyłącznie w celach gospodarczych.
Z pobieżnego opisu historia osadnictwa na wyspie ma bogatą historię, która została gwałtownie przerwana w XI wieku. Niestety, ustalenie dokładnej chronologii osadnictwa utrudnia przemieszanie warstw archeologicznych. Dzisiaj wyspa i kryjące się w niej skarby prawie cała zniknęła pod powierzchnią Jeziora Pakoskiego. Na jej powierzchni znajdują się filary towarowej kolejki Piechcin-Janikowo (wcześniej aż do Mątew), którą transportuje się kruszywo wapienne. Co ciekawe, jest to jedyna czynna towarowa kolej linowa w Polsce.
Głowa z Jankowa
Jak wiele innych odkryć i te dokonano przez przypadek. Niemiecki właściciel Jankowa w 1887 roku zażyczył sobie uporządkować teren wokół wyspy, która znajdowała się wówczas w obrębie parku dworskiego. Pracami nadzorował zarządca dóbr jankowskich Pahlke, który opisał w listach adresowanych do Niemieckiego Towarzystwa Historycznego w Poznaniu okoliczności znaleziska.
Głowę znaleziono pół metra pod wodą, około 50 metrów od reliktów mostu łączącego wyspę ze stałym lądem. Głowa była uszkodzona, pan Pahlke poskładał ją nieco, zabezpieczył kwasem salicylowym i wysłał do Poznania.
Głowę potraktowano najpierw jako ciekawostkę. Dopiero w roku 1944 znany archeolog niemiecki Kurt Langenheim podjął szerszą próbę interpretacji tego odkrycia. Znawca tematyki wikińskiej oraz członek NSDAP stwierdził, że rzeźba została stworzona przez Wikingów. Langenheim cały swój wywód podlał na dodatek nacjonalistycznym sosem. Jego zdaniem głowa z Jankowa miała być dowodem nordyckiej dominacji nad słowiańszczyzną.
Cóż, taki wtedy panował klimat. Chęć przemeblowania przeszłości to domena nie tylko totalitarnych reżimów, ale i wielu współczesnych operetkowych dyktaturek. Mimo nacjonalistycznej wymowy artykuł Langenheima zawiera kilka ciekawych spostrzeżeń i wniosków. Niestety postulat, aby gruntownie zbadać znalezisko, nie da się już zrealizować. Głowa zniknęła pod koniec II wojny światowej z muzeum. Dzisiaj dysponujemy tylko kopią.
Wykonana z dębu rzeźba mierzyła około 24 centymetry. U jej dołu znajdował się czworoboczny otwór, który służył do osadzania na słupie, lub innym elemencie. Ostre rysy, zmarszczone brwi zakrywające niemal oczy, sumiasty wąs i gęsta broda tworzą surową, srogą atmosferę dzieła. Nie wiem, czy to zasługa artysty, czy odciśnięty „ząb czasu”, ale rzeźba robi wrażenie. Rodzi się zatem pytanie, skąd taki skarb znalazł się w Jankowie.
Hipotez jest oczywiście bez liku.
Czyja głowa?
Na samym początku odrzucić należy pomysł Kurta Langenheim o skandynawskim pochodzeniu rzeźby. Hipotezy tej nie potwierdzają żadne badania i nawet pochodzenie nazwy niedalekiego Trląga niewiele tu pomoże.
Przejdźmy zatem od koncepcji najmniej romantycznej, zdroworozsądkowej. Otóż to nie jest żadna prehistoryczna rzeźba, tylko fragment dziewiętnastowiecznej, ludowej figury. Przedstawia ona może Chrystusa, a może to jakaś plebejska błahostka. Może.
Wśród badaczy przeważają jednak poglądy, że głowa z Jankowa jest starsza. Pamiętajmy, jak długą historię ma osadnictwo w Jankowie? Pan Pahlke porządkując wyspę, dotarł „zaledwie” do warstw średniowiecznych. Trochę tam nabałaganił, pewnie pomieszał warstwy, ale do wcześniejszych, łużyckich warstw nie dotarł. Kontekst odkrycia to mocny argument. Można zatem przypuszczać, że rzeźba pochodzi z okresu 950-1050. To już niby coś, ale mogła powstać przed chrztem Mieszka I, jak i długo po chrzcie. Czy jest to zatem rzeźba „pogańska”, czy „chrześcijańska”?
Odpowiedź wcale nie jest prosta. Pewne cechy wyglądu zbliżają ją do kręgu sztuki chrześcijańskiej. Inne oddalają. Podpierając się bardzo ciekawą analizą Anny Błażejewskiej, można przyjąć, że autor rzeźby inspirował się sztuką państwa Ottonów. Jednak to wcale nie musi być przedstawienie Chrystusa! Głowa jest wyprostowana, podczas gdy w średniowieczu Ukrzyżowanego przedstawiano najczęściej z przechyloną głową. Po drugie, jest to „tylko” rzeźba głowy. Zatem jak twierdzi Anna Błażejewska, jest przedstawienie idola „pogańskiego” w formie inspirowanej sztuką ottońską.
Kolejną przesłanką, która przemawiałaby za „pogańskim” rodowodem rzeźby, byłby fakt jej celowego, fizycznego uszkodzenia i porzucenia, co nijak nie pasuje do losów rzeźby chrześcijańskiej.
Jeśli te hipotezy wydają się wiarygodne, spróbujmy teraz rzucić się w wir bardziej swobodnych spekulacji.
Niepokorni poganie
Jeśli jest to głowa w treści „pogańska” i formie „chrześcijańska”, zastanówmy się, kiedy mogła powstać. W grę wchodzić tutaj może najwcześniej początek XI wieku. Wtedy to sztuka ottońska była na tyle rozwinięta, by mogła zainspirować kujawskiego artystę. W Polsce władał wtedy Bolesław Chrobry (Athleta Christi), który złamanie postu karał wybiciem zębów. Czasy niezbyt fortunne, aby obnosić się z pogańskimi idolami. Kilka lat po śmierci Bolesława Chrobrego doszło do epizodu nazwanego później „reakcją pogańską”. Ten tajemniczy i w gruncie rzeczy nierozpoznany ciąg wydarzeń doprowadził do załamania i upadku monarchii Piastów. Wraz z upadkiem monarchii załamały się także nierozłączne z władzą świecką struktury Kościoła.
Czyżby dębowa rzeźba była manifestacją odrzucenia lub zerwania ze świeżym chrześcijaństwem i powrotem do tradycyjnych wierzeń mieszkańców grodu w Jankowie? Kto wie?
Upadek grodu, w połowie XI wieku chronologicznie można połączyć z panowaniem Władysława I Hermana, któremu przypisuje się niszczenie dawnych „plemiennych” grodów na pograniczu Wielkopolski i Mazowsza. Mniej więcej w tym samym czasie upadł wielki ośrodek plemienny w Mietlicy nad Gopłem. Czy niepokorny gród w Jankowie podzielił los innych „plemiennych” grodów za sprawą Piastów krwawo porządkujących swoje władztwo?
You want it darker?
Charakterystyczną cechą głowy z Jankowa, jest kwadratowy otwór, który pozwalał zamocować ją na belce. Z tym zdawałoby się drobnym detalem, wiąże się jeszcze jedna karkołomna hipoteza. Przyszła mi do głowy po lekturze artykułu Kamila Kajkowskiego „Znaczenie odciętych głów w obrzędowości pogańskiej wczesnośredniowiecznych Słowian zachodnich”.
W źródłach historycznych oraz archeologicznych znajduje potwierdzenie obyczaj składania ofiar z ludzkich głów. Aby nie sięgać daleko oto kwatera ze słynnych Drzwi Gnieźnieńskich przedstawiająca wystawienie ciała Wojciecha. Da się uchwycić podobieństwo z zabytkiem z Jankowa?
Być może owa głowa nie jest wizerunkiem bóstwa, ale symboliczną ofiarą składaną bogom? A może „ottoński sznyt” rzeźby ma głębsze znaczenie i jest swego rodzaju blasfemią? Któż to może wiedzieć?
Uwaga:
W tekście wykorzystano między innymi:
Anna Błażejewska, Tzw. „Głowa z Jankowa” – Próba odczytania formy wczesnośredniowiecznego zabytku, „Teka Komisji Historii Sztuki”, IX, 2003.
Mapa Topographische Karte 1:25 000 (Meßtischblatt) cz. wschodnia (Ostdeutschland) /1870 – 1945/
Jankowo — metryczka
Jankowo
- Współrzędne geograficzne 52,7815076 18,056087
- Odległość od Inowrocławia około 17 kilometrów
- Odległość od Bydgoszczy około 47 kilometrów
- Odległość od Torunia około 60 kilometrów
Fotogiafia głowy z Jankowa znalazła się na okładce reporterskiej książki Janusza Roszko “Kolebka Siemowita”. Rewelacje Autora trochę już się zakurzyły, ale pisaną ciętym, żywym językiem książkę wciaż czyta się z prawdziwą przyjamnością.
W teście skupiłem się na historii cennego znaleziska. W następnej części postaram się zająć historią wsi i pałacu w Jankowie.