Niezwykła historia — Józef Leclercq — Belg z niemieckim obywatelstwem został Polakiem, by uratować gospodarstwo na Kujawach.
Józef Leclercq urodził się 26 kwietnia 1865r w Olne, w Belgii. Wiemy, że przed I wojną światową posiadał włości w Meklemburgii, gdzie mieszkał oraz w Sukowach. Wieś tę kupił w 1890r. od Augusty von Pelet Narbonne za 500.000 marek. Po zakończeniu Wojny Światowej meklemburski majątek przekazał córce i przeniósł się do Polski. Dał się tu poznać jako rzutki gospodarz. W skład majątku wchodziły wsie Sukowy, Rechta, Słabęcin oraz Baranowo.
W 1920r. Leclercq przekazał powiatowi strzelińskiemu 100.000 marek. Warto podkreślić, że troszczył się o pracowników, wsparł budowę tutejszej szkoły.
W nowoczesnym majątku znajdowała się centrala elektryczna i prawie setka zabudowań gospodarczych. Do dzisiaj niemal industrialna zabudowa wsi robi wrażenie! Jak bardzo to różny obraz wsi, od ciągle żywego stereotypu wsi jako zbieraniny byle jak skleconych chałup pełnych zawszonych, prymitywnych wieśniaków.
Po śmieri Józefa, 4 maja 1928r. w Meran (Włochy) majątkiem zajęła się żona Luiza, która również dała poznać się jako filantropka i oddana Polsce patriotka. W styczniu 1937r. przekazała na rzecz FON (Fundusz Obrony Narodowej) 1000 złotych — największy w powiecie datek. Po śmierci Luizy w 1942r. gospodarstwem zajęła się jej córka Małgorzata, która musiała opuścić Polskę w 1945r. Podobno jednak dawni właściciele nie zerwali kontaktów ze swoją dawną wsią i po wojnie różnymi datkami wspierali mieszkańców Suków.
Józef Leclerq — urodził się w Belgii, zmarł we Włoszech, miejsce wiecznego spoczynku odnalazł w Polsce.
Pochowano go w Sukowach. W zdziczałym, niegdyś pięknym parku zachowała się płyta nagrobna. Dla postronnej osoby jest praktycznie nie do odszukania. Udało mi się ją odnaleźć tylko dzięki pomocy sympatycznej mieszkanki dworu w Sukowach. Płyta jest dobrze zachowana, ktoś przyciął trawę wokół niej, postawił znicz.
Niestety, nie udało mi się odnaleźć nagrobka Luizy. Być może został zniszczony, może nie odnalazłem go wśród krzaków i chaszczy parkowych.
Z nagrobkiem Józefa Leclercq wiąże się także ciekawa opowieść. Można bowiem usłyszeć, że przy grobie pana został pochowany jego ukochany pies myśliwski. Cóż, skoro sam Fryderyk II Wielki, twórca potęgi Prus kazał chować na cmentarzu swoje ulubione psy i zażyczył sobie być pochowany obok nich, to dlaczegóż nie mógł sobie zażyczyć tego bohater naszej opowieści.
A może po prostu Józef Leclercq był dobrym człowiekiem?