Cała ta przygoda zaczęła się w sobotę 5 maja 2018 roku. Udaliśmy się wtedy na wycieczkę ku południowym krańcom jeziora Gopło. Tłukąc się polnymi drogami w stronę wsi Połajewo, natknęliśmy się na pozostałości drewnianej kapliczki. Niewiele z niej zostało, właściwie kilka pomalowanych na błękitno deseczek. Nie uchował się żaden krzyżyk, żaden obrazek. Został tylko różaniec, który ktoś zaczepił do deseczek. Zrobiliśmy zdjęcie i ruszyliśmy dalej, zarzekając się, że jeszcze tu wrócimy. Chyba się nie uda, zgubiona kapliczka niechętnie zdradza swoje sekrety.
Może najpierw wyjaśnienie. Dlaczego w ogóle tłuc się polnymi drogami gdzieś na obrzeżach Gopła? Odpowiedź jest zaskakująco prosta. Innych dróg tu właściwie nie ma. Oczywiście, bez przesady, nie jest to żadne bezludzie! Pełno tutaj wsi i osad, ale do wielu prowadzą wyłącznie drogi wysypane tłuczniem, albo najzwyklejsze polne trakty.
I teraz dochodzimy do sedna tarczy. Tereny leżące przy południowo-wschodnim brzegu Gopła to obszar dawnej granicy rozbiorowej między Rosją a Prusami! Jestem święcie przekonany, że to dziwaczne ułożenie dróg i dróżek to dalekie echo granicy rozbiorów. Jeśli zatem wymyśliłem sobie, wycieczkę w dziewiętnastowieczną przeszłość należy trzymać się dziewiętnastowiecznych, polnych dróg.
Spójrzmy na mapę Schroettera.
Zatem owego majowego dnia, porzuciliśmy wygodny asfalt i rzuciliśmy się w labirynt starych, przygranicznych dróżek. I oto gdzieś pomiędzy wsiami Łabędzin, Przedłuż i Sokoły pojawił się taki oto widok:
Na pierwszy rzut oka zwykła przydrożna wierzba, ale przyjrzyjmy się nieco bliżej. Zgubiona kapliczka:
Ciekawostka. Pozostałości kapliczki? Kiedy powstała, jak wyglądała? Mnóstwo pytań, żadnych odpowiedzi.
Teraz niestety zaczyna się akapit, w którym pluję sobie w brodę. Zdjęcie owszem zapisało się, ale koordynaty GPS już nie. Po latach, bo w 2021 roku postanowiłem raz jeszcze odwiedzić to ciekawe miejsce. I co? I nic. Uruchomiwszy z całej mocy dziurawą jak durszlak pamięć, wymyśliłem sobie, że kapliczka znajdowała się przy drodze między wsią Przedłuż i Sokoły. To prawie na samej, historycznej granicy prusko-rosyjskiej. Z odmętów pamięci udało mi się jeszcze przywołać opuszczone gospodarstwo oraz skrzyżowanie dróg. Bo wiadomo, gdzie skrzyżowanie tam kapliczka albo krzyż.
Mapa z zaznaczonym orientacyjnie miejscem kapliczki.
Zatem, po trzech latach ruszyłem w kolejną wycieczkę. Niby wszystko się zgadzało, mam jednak szczerą nadzieję, że pomyliłem się i źle trafiłem. W wytypowanym miejscu zastałem taki oto widok.
Drzewo jest, kapliczki nie ma. Nie wiem, co było przyczyną takiego stanu rzeczy. Szkoda byłoby, żeby ta zgubiona kapliczka, mikropozostałość po fascynującej historii przygranicznego krajobrazu, zniknęła.
Miłośnikom podróży w czasie proponuję ciekawy serwis Arcanum Maps, który nakłada mapy historyczne na współczesne.
Nałożywszy mapę Prussia 1877 na obraz satelitarny zauważymy, że droga, o której wspomniałem leży nieco na zachód od granicy. Leżałaby na terenie zaboru rosyjskiego. Co ciekawe, linia graniczna nakłada się niemal idealnie na granice między polami.
Na mapce można wypatrzyć także skrzyżowanie dzisiejszych dróg (Przedłuż, Rudzk Mały, Lisianki), które znajduje się niemal dokładnie w punkcie 39 granicy. Widać także, że rozwidlenie współczesnej drogi (Kaspral, Mietlica, Przedłuż) pokrywa się z punktem 41 granicy. Widać wreszcie posterunek (rosyjskiej) straży granicznej na terenie dzisiejszej wsi Rudzk Mały.
Przy okazji, na mapie można odszukać zabudowania szkoły, która niegdyś znajdowała się przy szosie (dzisiaj asfaltowej!) Kaspral-Łabędzin. Dzisiejszy Łabędzin to ówczesne Marianowo.
Cóż jeszcze raz wypada wyrazić nadzieję, ze gdzieś popełniłem błąd i mimo wszystko pozostałości kapliczki ocalały. Nauczka na przyszłość — koniecznie zapisać sobie ciekawe miejsca. Pół biedy jeśli je zgubię. A co jeśli znikną na zawsze?
Jeśli masz jakieś informacje, pisz śmiało na adres michal@manowce.com
Zobacz także wpis o Jurkowie.