Góra koło Inowrocławia to miejsce ze wszech miar ciekawe. Na tutejszym cmentarzu miłośnicy historii odnajdą pięknie zachowane grobowce rodzin ziemiańskich. Miłośnicy słowa pisanego podumają nad grobem Stanisława Przybyszewskiego. Wszyscy turyści z pożytkiem odwiedzą niezbyt malowniczy, ale intrygujący kawałek Kujaw.
Historia Góry rozpoczęła się stosunkowo późno, w połowie XII wieku. Pierwsza historyczna wzmianka o miejscowym kościele pochodzi z roku 1324. W 1583 roku właścicielem Góry był Marcin Trlęski z Trląga. W połowie XVI wieku drewniany kościół znajdował się w ręku protestantów. Natomiast w XVIII wieku właścicielem wsi zostali Działyńscy herbu Ogończyk. W 1723 r. Józef Działyński sprzedał wieś Stanisławowi Kościelskiemu.
Świątynia uległa poważnemu zniszczeniu podczas przemarszu wojsk napoleońskich na Moskwę. Nowy, murowany kościół w Górze ufundował w 1829 roku Józef Kościelski z Szarleja. W kościele przechowywany jest krzyż wykonany z 31 kul armatnich. Został on podarowany parafii przez Władysława Kościelskiego (Sefer Paszę).
W połowie XIX wieku wieś od Władysława Kościelskiego odkupił Piotr Czajkowski (herbu Ślepowron) i Anna Zawadzka (15 lipca 1800- 4 czerwce 1880, herbu Jastrzębiec). Ich córka Antonina wyszła za Hygina Znanieckiego (11 stycznia 1826-21 listopada 1881, herbu Lubicz) i odziedziczyła Górę. Syn Antoniny oraz Hygina, Adam Sobiesław Znaniecki został kolejnym dziedzicem wsi. To dla niego, oraz jego żony Heleny Janta-Połczyńskiej zbudowano w latach 1875-1884 dwór.
Po odzyskaniu niepodległości właścicielem Góry został Adam Michał Znaniecki (herbu Krzywda). Krótko przed śmiercią wybrano go pierwszym polskim starostą powiatu inowrocławskiego. Następnie zarząd nad Górą przejął jego brat Józef. Zginął 5 listopada 1939 roku, rozstrzelany przez Niemców w lasach gniewkowskich.
Cmentarz w Górze
Cmentarz w Górze jest wyjątkowy. Oczywiście, najbardziej znany jest z grobu Stanisława Przybyszewskiego. Jednak równie ciekawe są dziewiętnastowieczne grobowce wspomnianych wcześniej rodów ziemiańskich. Zadbane i wyremontowane mogiły intrygują bogatą symboliką, a nawet nietypowym kształtem.
Nie jestem szczególnie czuły na powab „miejsc z klimatem”, lecz przyznaję, że na cmentarzu w Górze daje się poczuć „genius loci”. Ziemianie, jako grupa społeczna, we współczesnej Polsce właściwie zaginęli. Razem z nimi zatarła się pamięć, ich dorobek i kulturze. Miejsca, jak cmentarz w Górze, pozwalają przynajmniej zyskać świadomość, jaki wpływ miało ziemiaństwo na życie społeczne i kulturalne na ziemiach polskich.
Charakterystycznym punktem cmentarza jest murowana figura ufundowana przez Franciszkę i Franciszka Dybałów w roku 1855. Na froncie ceglanej kolumny można odczytać zatartą datę fundacji.
Spośród wielu mogił, wzrok przykuwa „piramida” zwieńczona żeliwnym krzyżem – grobowiec Zawadzkich (Antoniego [zmarł 1828] i jego żony Eleonory z Wernikowskich [zmarła 1830]) i Czaykowskich [Piotra, kapitana pułku piechoty, zmarł 1858] i jego żony Anny [zmarła 1880]), dawnych właścicieli Łąkocina i Góry.
Na południowej stronie kościoła znajduje się grób Józefa Kościelskiego, dziedzica Szarleja.
Po zachodniej strony kościoła znajdują się liczne, metalowe krzyże.
Jednak najsłynniejszym grobem cmentarza w Górze jest pomnik ku czci „Meteora Młodej Polski” Stanisława Przybyszewskiego. Znajduje się on na końcu alei.
Początkowo Przybyszewski spoczął w rodzinnym grobowcu Znanieckich w Górze [Dziennik Kujawski 25 listopada 1927]. Po śmierci poety rozpoczęła się zbiórka na wystawienie obelisku. Niestety, Leon, brat Stanisława zdefraudował zebraną sumę. Obelisk w Górze udało się postawić dopiero w 1931 roku w miejscu, które za życia wybrał sobie Przybyszewski. Tamże, 26 września przeniesiono ciało poety.
Stanisław Przybyszewski
Stanisław Przybyszewski (urodził się 7 maja 1868 w Łojewie, zmarł 23 listopada 1927 w Jarontach). Był skandalistą, dramaturgiem, filozofem. Jego talent, zaiste, jak na „Meteora” rozbłysnął, by popaść w zapomnienie.
Twórczość Przybyszewskiego nie wywiera na mnie wielkiego wrażenia. Uważam, że czas obszedł się z nią bardzo surowo. Chociaż przyznaję, że ten kawałek jest wciąż, zadziwiająco aktualny:
Chłop kujawski nie zna w niczem miary. Jak pocznie pić, to tak doszczętnie, dopóki na dziady nie wyjdzie — jak się na kogoś zacietrzewi, to prędzej nie ustanie, dopóki go z kretesem nie zniszczy, jak mu się raz noga pośliźnie, to przysiądzby można, że sobie łeb już ukręci.
Przybyszewski przez pewien czas dorabiał sobie jako zawiadowca biura tłumaczeń Dyrekcji Poczty Poznańskiej. W ramach pełnionych obowiązków przygotował „Słownik terminologii pocztowej oraz Regulamin wewnętrzny Dyrekcji Poczt i Telegrafów”. Biorąc pod uwagę fakt, że przynosił do roboty litry czystej wódki i jeszcze czystszej morfiny musiało być to zajęcie, że się wyrażę, swoiste. Czy w jakiś metafizyczny sposób odcisnęło swoje piętno na współczesnej Poczcie Polskiej? Tego już nie podejmuję się stwierdzić.
Sztuka sztuką, ale życie Przybyszewskiego, jego skandale, dramaty, triumfy i dramatyczne upadki to fascynująca historia. Pijak i rozpustnik „Smutny Szatan”, jak sam o sobie pisał, skończył w biedzie, ale za to pogodzony z Bogiem i ludźmi. Dorabiał sobie odczytami na temat twórczości Kasprowicza. Tego samego Kasprowicza, któremu rozbił małżeństwo. Ale na cmentarz w Górze odprowadził go orszak oficjeli na czele z wojewodą poznańskim, hrabią Raczyńskim.
W każdym razie twórczość, poglądy i życie Przybyszewskiego nie pozostawia obojętną. Intryguje albo irytuje. Niedawno „Smutny Szatan” stał się jednym z bohaterów znakomitej powieści kryminalnej Maryli Szymiczkowej „Seans w Domu Egipskim”.
Uwaga:
Fragment mapy archiwalnej http://igrek.amzp.pl/11811788
S. Przybyszewski, Z gleby kujawskiej:(syn ziemi)
Światowid, 10 grudnia 1927, nr 50, Światowid, 3 października 1931, nr 40