· Swoją drogą.

Cześć !

ⓘ Zanim przejdziesz do lektury artykułu Weltschmerz, może zainteresujesz się książką, którą napisałem. Książka nazywa się „Kujawy na kole”. Jej pierwszy rozdział przeczytasz na stronie Kawa u Gustawa. Zapraszam!


Jeśli poniedziałkowy poranek jest z definicji szary, ponury i zimny to spacer ulicą Dworcową w Inowrocławiu czyni go jeszcze bardziej szarym, bardziej ponurym i stokroć zimniejszym. Jednym słowem Weltschmerz – ból i cierpienie całego świata.

A podobno było tak pięknie. Kiedyś, ulicą Dworcową śmigały tramwaje. Symbol luksusu i wielkomiejskich ambicji miasta.

dworcowa.jpg

Zdjęcie pochodzi ze strony Inowrocławskiej Biblioteki Cyfrowej

Dzisiaj po tramwajach nie ma śladu, a u kresu ulicy Dworcowej znajduje się, owszem dworzec, tylko taki — tymczasowy.

Nie ma już tramwajów, a niegdyś potężny węzeł kolejowy skurczył się do rozmiarów kontenera. Jego „tymczasowość” filozoficznie przypomina o ulotności rzeczy.

A na dodatek niedawno rozpoczęto budowę obwodnicy Inowrocławia. Potężna inwestycja odciąży zatłoczone ulice i pozwoli wreszcie ominąć miasto szerokim łukiem. Weltschmerz. Ból i cierpienie, które pozbawiło życia młodego Wertera, a za nim całe rzesze  młodocianych romantyków.

Powinienem wziąć tyko aparat i wykonać serię wymownych zdjęć z cyklu: „Zgarbiona staruszka ciągnie wózek z zakupami”. „Niewyraźne postacie w bramie”. „Kot wyjada resztki ze śmietnika”. W poniedziałek nie miałem aparatu. Weltschmerz. Na szczęście.

Zgodnie z przewidywaniami po poniedziałku nadszedł wtorek. Ostatni poranek tego lata okazał się wyjątkowo piękny. Owszem, tym razem wziąłem aparat, ale próba udokumentowania Weltszmercu spaliła na panewce. Żadna staruszka nie chciała się garbić. Wszystkie postacie w bramie okazały się przeraźliwie wyraziste. Kotów nie stwierdzono, a śmietniki ktoś jak na złość wysprzątał. Trasa spaceru powiodła nie tylko ulicą Dworcową, ale także ulicą Księdza Piotra Wawrzyniaka oraz Magazynową. Bez dwóch zdań to miejsca zaniedbane, ale dla historii Inowrocławia bardzo ważne. Tu znajdowały się serca miasta: elektrownia i gazownia miejskie oraz rzecz jasna dworzec kolejowy. W kamienicach przy reprezentacyjnej ulicy Dworcowej mieszkała elita ówczesnych mieszczan. W „czerwonych” koszarach stacjonował zaś niemiecki 140 Pułk Piechoty. To o dworzec oraz koszary toczono zacięte walki podczas powstania wielkopolskiego.

❧ Cyrkiel i Węgielnica. Zatarty symbol Wolnomularstwa widoczny na szczycie kamienicy przy ulicy Dworcowej 46. Inowrocław był prężnym ośrodkiem wolnomularskim. W mieście działało kilka lóż i stowarzyszeń na czele z Astrea Loge No 2. Przynależność była prestiżowa, dlatego wielu masonów umieszczało na kamieniach charakterystyczne symbole. Mimo, że Wolnomularstwo zostało zdelegalizowane w Polsce w 1938r., a przez hitlerowców skazane na zagładę i zapomnienie zostały jeszcze w Inowrocławiu takie jak ten symbole.

❧ Ankra. Pełno takich w Inowrocławiu, ale ta jest wyjątkowo urodziwa. Działająca kopalnia soli a pewnie i tramwaje nie wpływały dobrze na kondycję murów. Stąd częsty widok kotew spinających mury.

❧ W 1908 roku Inowrocław doczekał się elektrowni miejskiej.

rece2.jpg

❧ Odcisk palców na cegle zbudowanego w 1891r. zboru Kościoła Ewangelicznych Chrześcijan przy ulicy Dworcowej 45.

❧ Pokryte sadzą cegły zabudowań kolejarskich przy ulicy Magazynowej. Te na dodatek pięknie opisane. Tak jak i całe miasto, z którego da się czytać jak z książki. Wystarczy krótki spacer by odkryć mnóstwo drobiazgów, szczegółów, z których wyłania się wciąż jeszcze żywa historia.

❧ A na deser kolorowa wieża ciśnień przy ulicy Magazynowej.

Post Scriptum

Środa, pierwszy dzień jesieni. Zimno. Polska reprezentacja znów przegrała mecz o wszystko. Weltschmerz.