Cześć !
ⓘ Zanim przejdziesz do lektury artykułu Zagadka pewnej krowy, może zainteresujesz się książką, którą napisałem. Książka nazywa się „Kujawy na kole”. Jej pierwszy rozdział przeczytasz na stronie Kawa u Gustawa. Zapraszam!
Przewodnikami po historii bywają zwykle czcigodni, siwobrodzi starcy. Bywają jednak od tej reguły wyjątki. Oto przed państwem w całej swej krasie kujawska, dorodna jałówka. Zajęta swoimi jakże zwyczajnymi, krowimi sprawami stoi na straży jednej z ciekawszych zagadek, z jakimi zmierzyłem się na manowcach. Oto zagadka pewnej krowy oraz towarzyszący jej wiatrak holenderski.
Fotografia 24×18 centymetrów została odbita na porządnym, ale nie już pożółkłym papierze. Na odwrocie niebieskim długopisem napisano po francusku: „1960, Pologne – Pres Kruswicka”. „1960, Polska – blisko Kruszwicy”. Ma to sens, bo fotografia przybyła z Francji. Fragment rewersu fotografii z opisem znajdziesz poniżej.
Krowa, jaka jest, każdy widzi. Poczciwa jałówka. Uwagę zwraca natomiast ceglany wiatrak. I to wiatrak nie byle jaki, bo solidnie murowany młyn wieżowy – holender. Murowane młyny wieżowe to na terenie Kujaw spora rzadkość. Podobno stanowiły one zaledwie trzy procent wszystkich młynów wiatrowych, które znajdowały się w Polsce. Mimo bardziej zaawansowanej konstrukcji nie wyparły poczciwych koźlaków, których na Kujawach było zatrzęsienie. Koniec końców koźlaki, wyginęły niemal doszczętnie. Zwiedzanie ich w terenie to prawdziwa gratka. Wcześniej opisywałem ocalałe wiatraki w Chrośnie i Ostrowie. Skąd blisko Kruszwicy wziął się taki okazały „holender”?
Moja wiedza wiatraków opiera na pracy Jana Święcha „Wiatraki. Młynarstwo wietrzne na Kujawach”. Autor opisał tylko jeden wiatrak holenderski. Znajdował się on we wsi Młyny niedaleko Strzelna. Pan Święch w swojej książce opublikował nawet jego zdjęcie. Dzisiaj, niestety znajduje się on w stanie ruiny. Uchowała się zaledwie ceglana podbudowa.
Czy wiatrak na zdjęciu pochodzi ze wsi Młyny? Powiedziałbym, że tak średnio. Nie pasuje mi ułożenie drzwi i okien. Na fotografii wyraźnie widać nastawczy silnik wiatrowy, którego brakowało wiatrakowi w Młynach.
No dobrze, ale przecież w Kruszwicy nie ma żadnego „holendra”! Owszem, nie ma, ale był. Widać go na fotografii opublikowanej w „Kunstverein Posen”.
To znaczy, tak mi się wydawało.
Niestety, dysponuję tylko takim niewielkim zdjęciem i z ręką na sercu nie potrafię stwierdzić, że ów wiatrak to „holender”. Po drugie, nie udało mi się odszukać żadnych innych ujęć tego, było nie było, solidnego obiektu.
Na przykład nie ma żadnego śladu po okazałym wiatraku na tej fotografii z lat 30. ubiegłego stulecia https://polona.pl/item/kruszwica-mysia-wieza,Njg4MzU2MTM/0/#info:metadata. Nie ma go zaznaczonego na niemieckich mapach z lat 40.
Jest zatem bardziej prawdopodobne, że wiatrak widoczny na fotografii z 1892 roku był drewniany i po prostu rozebrano go do imentu.
Cóż zatem począć z sekretem jałówki i wiatraka?
Ja widzę takie, prawdopodobne rozwiązania zagadkowego zdjęcia.
- Jest to mimo wszystko wiatrak w Młynach.
- Wiatrak znajdował się w nieznanej Janowi Święchowi (a zatem i mnie) lokalizacji. Został rozebrany przed rokiem 1971.
- Autor podpisu pomylił się i zdjęcie powstało w zupełnie innym miejscu (porównując układ okien i drzwi najbardziej pasuje mi wiatrak w Jankowie Dolnym).
Jeśli masz informacje na temat lokalizacji wiatraka bardzo proszę o wiadomość michal@korzenie.org
PS (13.10.2020 20:37). Po dłuższej chwili myślę, że udało mi się rozszyfrować tę zagadkę. Tak jak przypuszczałem jest to wiatrak w Jankowie Dolnym. Proszę zerknąć na zdjęcie https://fotopolska.eu/m16228,Jankowo_Dolne.html?f=602900-foto i porównać kształt dachu budynku, który znajduje się za drzewami.
Nie jest to jedyna zagadka fotograficzna opublikowana na manowce.com. Zainteresowanym przypominam wpis „Pocztówka z Ostrówka”.